zdjęcie

zdjęcie

środa, 1 maja 2013

- O matko jaki wielki kaganiec! Czy ten pies jest naprawdę aż tak groźny?!

- Tak, zjada ludzi i zagryza yorkami.

  Powodów dla których Oti nosi kaganiec jest kilka, prawdopodobnie mógłby go nie nosić, ale osobiście uważam, że każdy pies powinien kaganiec mieć i umieć go nosić kiedy jest taka potrzeba. My nosimy go dość często, zazwyczaj na każdym spacerze poza obręb naszej działki i zdejmujemy dopiero kiedy odejdziemy troche od cywilizacji. Najważniejszym dla mnie argumentem przemawiającym za kagańcem jest bezpieczeństwo. Mam tu na myśli zarówno bezpieczeństwo ludzi (np.. w miejscach publicznych, komunikacji miejskiej itp.), ale przede wszystkim bezpieczeństwo mojego psa. Co przez to rozumiem? Jedną z ważniejszych rzeczy są śmieci, ludzie jako istoty znane ze swojej ignorancji mają tendencje do pozostawiania ich wszędzie, a Młody jest typem zbieracza-zjadacza odpadów. Wiadomo, praca pracą, niepodejmowanie pokarmu z ziemi, piękne ideały, ale przy wilczaku? Pojawia się pewien problem. Już kilka razy pisałam, że wilczak jak się uprze to nie ma zmiłuj... Tak długo będzie kombinował aż chapnie to czego nie powinien. Dlatego w mieście i we wsi nosimy kaganiec zawsze. Dodatkowo na wsi jest jeszcze jeden aspekt – psy broniące swoich posesji, czyli coś przy czym Oti jako pełnojajeczny facet dostaje bledej gorączki, a pysk w kagańcu nie mieści się w dziurach w płocie co automatycznie chroni nochala przed pogryzieniem, które już raz nam się zdarzyło. Czasem, chociaż rzadko Tosiek ma kaganiec na polach kiedy biega luzem, ma to miejsce zwłaszcza w terenach gdzie jest duże prawdopodobieństwo spotkania obcych psów albo dzikich zwierząt. Dlatego szukaliśmy kagańca który będzie odpowiedni do naszych potrzeb. W sumie Oti nosił trzy różne kagańce. Dwa z nich były przejściowe na czas dorastania, a jeden był wbrew powszechnej opinii totalną porażką.


Pierwszym z nich był bardzo powszechnie polecany przez osoby nie znające w ogóle tematu kaganiec materiałowy, leży gdzieś w czeluściach psiej szafki do dzisiaj. Jest to wyżej wspomniany kaganiec-porażka. Nie spełnia on zupełnie swojej funkcji, ponieważ kiedy go maksymalnie rozluźnimy aby pies mógł swobodnie oddychać i ziajać to w żadnym stopniu nie spełnia funkcji kagańca. Jeśli zaś go zapniemy ciasno, powoduje u moich psów falę buntu, dodatkowo blokując możliwość swobodnego oddychania, po za tym wystarczy jeden ruch łapą by go rozpiąć lub całkowicie zdjęć. Na pewno nie nadaje się on na dłuższe spacery ani podróże, jedyne co to można wziąć go do weterynarza jeśli jest taka potrzeba.


 
Drugim kagańcem jaki kupiłam Młodemu był kaganiec plastikowy. Celowo wybrałam większy, żeby Młody mógł w nim otworzyć pysk, oddychać, ziajać, czy nawet się napić. Jest bardzo lekki, jednak Tosiek nosił go bardzo nie chętnie i cały czas go zdejmował. Nie pomogło nawet dorobienie paska przez środek głowy. Kaganiec uniemożliwiał również podawanie smakołyków na spacerach, a to natomiast przekreślało jego przydatność dla nas. Na szczęscie Oti szybko z niego wyrósł, zdążył go jednak połamać w kilku miejscach, dlatego mogę powiedzieć, że przy wilczaku ewidentnie się nie sprawdził, jednak Zjawa nosi go w razie potrzeby do dzisiaj.



Jak  Oti urósł na tyle, że można mu było bez obaw kupić porządny kaganiec zaczeliśmy poszukiwania czegoś co spełni wszystkie nasze oczekiwania i co Młody chętnie będzie nosił. Po wielu rozmowach z psiarzami, a przede wszystkim wilczakowcami, wybrałam trzeci kaganiec czyli kaganiec fiziologiczny CHOPO przeznaczony dla suki Owczarka Niemieckiego. Dlaczego akurat ten? Niestety nie ma kagańców CHOPO robionych konkretnie dla wilczaków, za to te dla ON mają rozmiar dobry na wilczakową głowę są jednak odrobinę za szerokie, dlatego wybraliśmy model dla suczki, który był węższy, a dodatkowo nasz został odrobinę dogięty.






To był w końcu strzał w dziesiątkę. Kaganiec w którym pies może swobodnie ziajać, czy ziewać, pić wodę, przyjmować smakołyki, a przy tym spełnia idealnie swoją funkcję – Oti nie zjada śmieci, nie może ugryść drugiego psa, ani wsadzić nosa przez płot. Kaganiec pomimo swoich rozmiarów jest lekki, zrobiony z plastycznego metalu powleczonego cienką warstwą gumy. Jest trudno go zniszczyć (Oti potrafi nim naparzać o różne rzeczy i kaganiec ma się dobrze jak do tej pory). Najważniejszą kwestią dla mnie jest jednak to, że pomimo łatwości z jaką Młody może go zdąć, w ogóle tego nie robi, po prostu zachowuje się jakby nie miał go założonego, a kiedy wyjmuję go z szafki, po prostu cieszy się, bo wie, że idzie na daleki spacer. 

I może wygląda jakby był ogromny, może wygląda jak klatka na chomika, ale dla mnie i dla Otiego jest to najlepszy możliwy kaganiec i nigdy, ale to przenigdy nie zamienimy go na żaden inny.

 Na koniec jeszcze kilka zdjęć mojego biednego i zmaltretowanego kagańcem pieseczka (dla ciekawskich, jeszcze więcej zdjęć można znaleść TU ):







7 komentarzy :

  1. czytając ten wpis poczułam się tak, jakbym czytała o swoich przygodach z kagańcami :)
    Też zaczęło się od materiałowego, później przejściowo był plastikowy i na CHOPO zakończył się problem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pytanie, czy przy wyborze takiej rasy nie "obawiałaś się" tym co piszą w necie? Chodzi mi konkretnie o zdanie typu "wilczaki nie są w 100%oddane swojemu panu" nie miałaś obaw że czasami ci zwieje? nawet jeśli przywołanie macie perfekt?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytaj notki od początku ;) Po za tym przy wyborze rasy nie należy się kierować tylko tym co "piszą w necie" bo zazwyczaj takie rzeczy wypisują "wielcy kynologiczni znawcy" i to są rewelacje w stylu tych, że prawdziwy husky ma jedno oko brązowe drugie niebieskie... >.<
      Wilczaki są bardzo oddane swojemu właścicielowi, ale warunek jest taki że trzeba sobie na to oddanie zasłużyć, więc tylko od człowieka zależy jak psa wychowa i jak mu pokaże świat.
      Ja się tylko zawsze zastanawiam, skąd miałby się brać tak wielki lęk separacyjny u rasy która "nie przywiązuje się do człowieka"...

      Usuń
  3. Mam zamiar kupić fizjologa bo w kagańcu, który teraz mamy pies nie może swobodnie ziajać. Mogę wiedzieć gdzie kupiłaś ten kaganiec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na allegro, kagańce fiziologiczne chopo, ale są dostępne też w różnych sklepach internetowych :)

      Usuń
  4. O to, to - jeśli pies ma kaganiec fizjologiczny, to zwykle pada pytanie/sugestia, że musi być bardzo agresywny skoro nosi taki duży kaganiec, uważaj, nie podchodź, bokiem obejdź.
    Nie boisz się właścicieli, którzy nie zamykają swoich posesji, by ich wiejskie psy same się wybiegały? Ja z tego powodu przy dogtrekkingu unikam tras wiodących przez zamieszkałe tereny, a jeśli już musimy - idę z gazem łzawiącym w ręce. Wiele razy nam już uratował zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na wsi na na szczęście wszystkie duże psy są w ciągu dnia w kojcach lub na łańcuchach, zostają małe dziamgoty, które raczej obszczekują nas z daleka ;) mam jeden czy dwa domy które wiem, że muszę omijać, bo duże psy pilnują krów, ale zazwyczaj obmyślamy trasy spacerowe tak, żeby nie wchodzić sobie w parade :) Z reszta na chwilę obecną Oti coraz spokojniej reaguje na psy i nie rzuca się do mordowania, jeśli nie zostaje zaatakowany lub sprowokowany :)

      Usuń