Nic mnie bardziej nie śmieszy, niż to gdy słyszę, lub czytam jak na temat psa którego mam w domu. Większość ludzi czerpię swoją wiedzę z internetu, najczęściej ze stron i portali, gdzie udzielają się domorośli znawcy którzy koło wilczaków nawet nie stali i powinni spłonąć za herezję.
Tym sposobem dowiedziałam się już naprawdę wielu ciekawych rzeczy o sobie i Otim, często słyszę też różne dziwne pytania, dlatego postaram się odpowiedzieć na te najczęściej zadawane i sprostować trochę to na co zdarza mi się natknąć w sieci i co jeży mi włosy.
Pierwszą rzeczą opiszę,
jest coś na co natykam się najczęściej, czyli wilczaki są zbyt
niezależne aby przywiązać się do człowieka, są nawet bardziej
nie zależne niż husky.
Otóż nie wiem kto
to wydumał. Moi kochani ja uważam, że KAŻDY pies przywiązuję
się do człowieka w mniejszym lub większym stopniu, ale to zależy
od tego na co sobie tenże człowiek u psa zapracuje. Jeżeli
będziemy trzymać zwierzę tylko po to żeby sobie było, nie
będziemy z nim nic robić, nie będziemy szkolić, ani pracować to
dlaczego pies miałby się do nas przywiązać? Na szacunek i
przywiązanie trzeba sobie trochę zapracować, nie ma nic w
pakiecie. Owszem, są rasy z którymi jest trudniej, jednak
wilczaki moim zdaniem do nich nie należą. Są to psy silnie
przywiązujące się do człowieka, do całego stada. Podam wam
prosty przykład z życia Otiego:
Kiedy Marcin (mój
narzeczony) wychodzi z domu i zostawia mnie z psami, to Oti biega po
całym mieszkaniu popiskując., podlatuje do mnie, liże mnie jakby
chciał powiedzieć: „tragedia, wyszedł, zostawił nas, a jak się
zgubi? Jak nie wróci?” Co z tego, że Marcin wraca po 3
minutach bo poszedł tylko do sklepu, trzeba go przywitać tak jakby
nie było go w domu rok (dodam tylko że Zjawa – mix husky –
zazwyczaj tego typu „wydarzenia” przesypia i nie zaszczyci nawet
wychodzącego Marcina spojrzeniem). Taka sama sytuacja ma miejsce gdy
wychodzę ja albo któreś z nas zabiera gdzieś Zjawę. Dla
Tośka jest tragedią gdy którykolwiek z członków
rodziny znika mu z oczu i on nie może pójść sprawdzić co
się dzieje.
Tu od razu obalę drugi
mit pt. „wilczak to pies jednego pana i słucha się tylko jednej
osoby”.
Bullshit! Aby to
sprostować należy powiedzieć, że to ja jestem główną
„psiarą” u nas w domu, to ja uczę psy komend i zasad, ja
trenuje rzeczy, które Marcin potem wykorzystuje i egzekwuje
gdy jest potrzeba.
Kwiatki z Onet Zapytaj:
„Siad
jest dobry dla mopsów. Wilczaki siadają tylko przed osoba
którą dażą szacunkiem i która jest w domu ALFĄ.
Leżeć
da sie nauczyć ale z trudem. Komendy "do mnie" może sie
nauczyć i to nawet nie trzeba będzie go uczyć bo jeśli będzie
cie uznawał za alfę to na twoje wezwanie przebiegnie niczym wilk do
samca alfa...„
Muszę zmartwić autora
tej wypowiedzi. Otóż wilczaki są psami, które
odpowiednio zmotywowane nauczą się wielu rzeczy. Jeżeli dobrze
dobierzemy nagrodę do psa,a nie koniecznie musi być to jedzenie, nauczymy wilczaka wszystkiego
migiem, zwłaszcza podstaw. Siad umieliśmy już 1 dnia jak Oti był
u nas, z waruj poszło trochę gorzej, bo Młody dość długo udawał, że nie wie
o co kaman, ale wystarczyła zmiana nagrody i odpuscił. Trochę inaczej ma się
sprawa z „do mnie”. Umieliśmy ją jako
małolat, potem nagle nam wypadło z glowy co to znaczy, ale tylko po
to, żeby teraz pozytywnie zaskoczyć podczas spacerów, a ten problem miał związek z... dojrzewaniem.
Owszem, problem się pojawia, kiedy przychodzi odwołać psa od
czegoś co już zdąrzyło wzbudzić w nim duże zainteresowanie np.
biegnące w oddali sarny, królik, obcy pies. Wilczaki mają
silnie rozwinięty instynkt łowiecki, dlatego trzeba uważać żeby nie przegapić odpowiedniego momentu bo później już będzie trudniej, ale nie jest to nie możliwe. Kluczem do wszystkiego jest praca, a nie zwalanie na rasę.
Kolejną rzeczą jaką usłyszałam jak jeszcze Tosiek był malutki
(w trakcie szczepień szczenięcych) to, że pięknego mamy pieska,
ale w wieku 7 miesięcy obudzi się w nim morderca, stanie się
agresywny do ludzi i zwierząt i wilczy charakter przeważy. Opinia
przeraziła mnie o tyle, że została wypowiedziana przez... lekarza
weterynarii, do którego nota bene więcej nuż nie poszłam.
Otóż owszem, w
wieku 6-7 miesięcy wilczaki zaczynają dorastać i w tym czasie
zachodzą w nich pewne zmiany, jednak pomimo nie najlepszego socjalu
(tak przyznaję się, że w najgorszym momencie, czyli właśnie w
tym wieku byliśmy w trakcie i tuż po przeprowadzce i socjal nam
trochę siadł) u Otiego nie zauważyłam żadnych oznak, które
ową teorię mogłyby potwierdzić. Rzeczywiście, pojawiły się
kłopoty w stylu o tego człowieka się przestraszę, bo jest taki
straszny że sam jeden tylko wiem czemu się go boję, ale zaraz...
Ja też nie wiem czemu, więc możę po prostu się z nim przywitam?
W tym wieku obudziła
się w Otim chęć obrony terenu, która u nas objawia się
szczekaniem na obcych pakujących się na teren/pukających do drzwi,
ale znów muszę rozczarować kolejnego „znawcę” - żadnej
agresji. Wilczaki nie stają się nagle terminatorami po prostu na
tym etapie potrzebna jest im, jak również wielu innym rasom
dodatkowa socjalizacja, pokazanie mu, że jego strachy są zupełnie
bezpodstawne.
Czyli jaki jest wilczak czechosłowacki?
Wilczak to uparty,
sprytny, wytrzymały i inteligentny pies o silnym charakterze. Bardzo
oddany swojemu stadu, ale zachowujący dystans do obcych osób. Odpowiednio prowadzony nie sprawia problemów
gorszych niż inne rasy. Wymaga jednak dużo pracy – wprowadzenie
zasad i odpowiednia socjalizacja, która trwa przez całe życie
psa. Jest to pies butny, który co jakiś czas sprawdza czy
zasady nie uległy zmianie, dlatego tak ważna w życiu z nim jest
konsekwencja w wychowaniu.
Wilczaki cierpią na
ogromny lęk separacyjny – pozostawione same, niszczą, wyją,
demolują. Da się jednak nad tym pracować. Są bardzo
uczuciowymi psami, radosnymi, pełnymi empatii, które na wszystko reagują emocjonalnie (Tosiek jest jak taki emocjonalny barometr, doskonale wyczuwa kidy jestem zła czy smutna, kiedy trzeb przyjść mnie pocieszyć, a kiedy jestem radosna i zadowolona cieszy się razem ze mną). Ta rasa potrzebuje dużo ruchu, jednak należy pamiętać, że sam ruch, bez wysiłku psychicznego nie zmęczy wilczaka. Cechuje je bardzo wysoka wytrzymałość i błyskawiczna regeneracja (Oti gdy wraca po 2-3h ze spaceru po polach odsypia 10-30minut i jest gotowy iść dalej ;) ). Wilczaki
są bardzo inteligentne i szybko się uczą zarówno rzeczy
dobrych jak i tych, które nam się nie spodobają. Jeżeli
posiadamy odpowiednią wiedzę, determinację i podejście, może uda
nam się obejść bez specjalistycznych szkoleń. Ja jednak uważam
że warto z takim psem robić coś więcej, dlatego jak tylko nadarzy
się okazja, zapiszemy się z Młodym na kurs PT a potem IPO.
EDIT:
Jeśli masz pytania odnośnie rasy pisz TU
Jako skarbnice wiedzy na temat wilczaków polecam forum WolfDog