zdjęcie

zdjęcie

czwartek, 6 sierpnia 2015

Markus-Mühle karma sucha bliska naturze

 

Jakiś czas temu, na jednym z psich for poprosiłam o podpowiedz - dobrej jakości karma, która wybitnie nie obciąży mojego portfela (stanowczo nie było mnie stać na Acane). 

Nie musiała być bez zbożowa, ale koniecznie bezglutenowa. 

 

 Zjawa i Oti na co dzień są na BARFie, sucha karma służy im za uzupełnienie diety, daje mi pewność, że niczego im nie brakuje, dodatkowo jest formą smakołyków oraz furtką awaryjną w przypadku braku dostępu do mięsa. Już kiedyś pisałam przy okazji przysmaków doggie bears - Tosiek słabo toleruje zboża (w tym nawet ryż), a gluten to dla niego istne zabójstwo, pies dostaje rozwolnienia, chudnie w oczach, a jego sierść staje się okropna. 


Polecono nam wiele karm, dlatego usiadłam i na spokojnie postanowiłam przyjrzeć się ich składom. Na wstępie odrzuciłam wszystkie te, w których mimo mojego warunku pojawiła się pszenica, żyto lub jęczmień. Następnie zrezygnowałam z tych, w których na 1 miejscu pojawiały się produkty roślinne - wyznaję zasadę, że mięso to podstawa psiej diety. 

Wybór padł na Markus-Mühle. 




Skład:
sproszkowane mięso drobiowe (28%), pełnoziarnista mąka kukurydziana otwarta, mączka z żwaczy z dziczyzny (8%), nasiona ryżu, mączka z kości z dziczyzny (5%), kiełki kukurydzy, mąka ze słonecznika bulwiastego, mączka z ryb morskich (5%), pulpa buraczana wysuszona, tłoczony na zimno olej lniany, tłoczony na zimno olej rzepakowy, żółtko z jajka (2%), suchy torf, proszek owocowy (2)% ((składający się z: chleb świętojański, ananas, papaja, banan, wiśnia z Barbados, jabłka, gruszki, jagody, mango, maliny), wysuszona mieszanka ziół, olej z łososia, mączka z alg, juka schidigera wysuszona i zmielona. 

Dodatki dietetyczne:
witamina A (10.500 j.m./kg), witamina D3 (1.050 j.m./kg), witamina E (200 mg/kg), witamina B1 (3,5 mg/kg), witamina B2 (7 mg/kg), witamina B6 (4,2 mg/kg), witamina B12 (42 mcg/kg), biotyna (210 mcg/kg), kwasy foliowe (0,35 mg/kg), niacyna(21 mg/kg), witamina C (140 mg/kg), kwasy pantotenowe (7 mg/kg), chlorek choliny (1.050 mg/kg), żelazo(200 mg/kg)

Pierwiastki śladowe:
kobalt (1 mg/kg), mangan (48 mg/kg), selen (0,25 mg/kg), miedź (10 mg/kg), cynk (65 mg/kg), jod (1,6 mg/kg). 


Głównym źródłem białka jest kurczak (moje psy nie mają problemu z alergią na kurczaka), dodatkowo zawiera również żwacze z dziczyzny, mąkę z kości dziczyzny i szaleńcze 5% mąki z ryb morskich. Ogólna zawartość mięsa nie powala, jednak jak na tą półkę cenową, jest dopuszczalna. Karma zawiera 2 rodzaje zboża - ryż i kukurydzę oraz dodatek w postaci mąki ze słonecznika bulwiastego. Co mi się spodobało w składzie to dodatki w postaci rzadko spotykanych w suchym jedzeniu warzyw i owoców takich jak: ananas, papaja, banan, wiśnia z Barbados, jabłka, gruszki, jagody, mango, maliny. Dla barfujacych psów fajne, mogłoby być tego trochę więcej niż 2%.
W karmie moim zdaniem brakuje dodatku glukozaminy. Kawałki (o tym dokładniej zaraz) są raczej przeznaczone dla dużych psów, jednak zabrakło odpowiedniej dla nich suplementacji stawów.
No cóż jak to mówią, kto nie ryzykuje ten nie jedzie, zamówiliśmy pierwszy worek.

 


Część osób pewnie nawet nie zwróciłaby na to uwagi, jednak mi od razu do gustu przypadł... worek. 
Jest papierowy. Jak wiadomo 3 psy troszkę karmy przejadają, zamiast 2 wielkich plastikowych śmieci miesięcznie mamy o niebo bardziej ekologiczny papier. Dodatkowo posłuży on nam za rozpałkę w zimie, czyli "drugie życie" worka po karmie ;)



Gdyby ktoś nie miał wcześniej do czynienia z Markusem (lub Lukullusem) to po otwarciu worka pewnie by się zdziwił. Kształt chrupek oraz ich konsystencja nie jest typowa dla większości suchych karm. Prawdę mówiąc spotkałam się z takimi granulkami po raz pierwszy. Są suche, twarde, mają bardzo różne wielkości. Jednak te większe łatwo rozłamać. Spotkałam się z opinią, że z uwagi właśnie na kruchość, podczas jedzenia bardzo sypią się dookoła miski, jednak moje odkurzacze nie zostawiają nawet ziarenka. Nam kształt i zróżnicowanie bardzo przypadły do gustu bo dzięki temu, że każdy kawałek jest inny psy spędzają nad miską trochę więcej czasu - nie da się wszystkiego połknąć na raz bez gryzienia. 
Kolejną rzeczą jest zapach, karma Markus-Muhle intensywnie pachnie.. żwaczami. Początkowo czułam ten zapach za każdym razem jak weszłam do kuchni, ale po jakimś czasie się przyzwyczaiłam (co nie znaczy, że zniknął, bo goście się czasem pytają o ten specyficzny smrodek ;) ).



Testy na zwierzętach.

Jak wiadomo są gusta i guściki, moje futra raczej nie grymaszą przy jedzeniu, raczej...
Najbardziej królewskie podniebienie wśród naszych psów ma Zjawa. Jej zdarza się odmówić posiłku. Najczęściej ma to latem, gdy temperatury są wysokie, rzadziej z powodu że coś nie smakuje,bo u nas panuje zasada: nie zjesz teraz to zjesz jutro, albo po jutrze (podła, zła ja... znów). U niej prawdziwym wyznacznikiem tego czy karma smakuje jest podanie podwójnej porcji, bo drugą miskę zje tylko jeśli warto - inaczej zostawi. Jeśli chodzi o Markusa, Zjawa zareagowała umiarkowanie entuzjastycznie, podejrzewam, że spodobał jej się zapach karmy, bo dziewczyna gustuje w tego typu aromatach (np. przenoszone skarpety to coś co trzeba wywlec z kosza na pranie i się w tym wytarzać, nie?), ale zjada jej tylko tyle ile musi.
Kupa po MM w przypadku Zjawy jest zwarta, mała, nie budzi zastrzeżeń. Nie mogę pisać o sierści czy dodatkowej energii jako o zasłudze karmy, bo Zjawulec na co dzień je surowe mięso i to bardzo jej służy.

 

Oti wsuwa wszystko niezależnie od tego czy mu zaszkodzi, czy mu nie zaszkodzi, czy trzeba to upolować czy się znalazło, czy ktoś nasypał na miskę. On tak samo jak Zjawa generalnie je surowe mięso, a suche służy jako uzupełnienie diety. Tosiek nigdy nie grymasi nad miską, natomiast po różnych rzeczach zdarzają się u niego problemy żołądkowe, ot taki nasz Pan Wilczak. Po Markusie problemów nie ma, nie ma też bóg wie jakiego szału, jednak BARF to BARF i po nim trudno przestawić się na cokolwiek suchego. Jako uzupełnienie diety daje radę, wiem też, że mogę go zabrać gdzieś na wyjazd lub po prostu dać kiedy opróżnimy zamrażalnik z mięsa. W przypadku Otiego kupy są trochę gorsze nisz u Zjawy, bo on ma problemy z trawieniem wszystkich zbóż w tym ryżu, nie mniej i tak jest dobrze i wiem, że karmę przyswaja.


 

Furia jest wypośrodkowana, lubi jeść, zjada raczej wszystko co da jej człowiek, ale sama z siebie za jedzeniem się nie rozgląda. Ona jako jedyna w naszym stadzie nie jest aktualnie na diecie BARF (jeszcze). Posiłki ma więc w odwrotnych proporcjach, bo bazą jest suche, a dodatkiem mięso, dlatego w jej przypadku mogę wypowiedzieć się troszkę szerzej. Jak chodzi o Furię, nie ma ona problemów z żadną alergią pokarmową ani z nietolerancją. Kupa tak jak u Zjawy jest mała i zwarta, sierść błyszcząca (co zwykle widać na zdjęciach. Z pyska raczej nie śmierdzi, a dopóki nie zje nic podejrzanego (ze stołu, od dziecka, dziwnego smakołyka) nie ma śmierdzących bąków. Furia ma problem z kamieniem nazębnym, mam wrażenie, że tworzy jej się go więcej niż innym psom, odkąd je Markusa jest może trochę lepiej bo więcej gryzie zamiast połykać. Jednak może być to też zasługa tego, że zaczęłam jej kupować różne suszone gryzaki (ogony, penisy, suszoną skórę itp.) i to miętoli.



Podsumowując...

Plusy: 
- wszystkie nasze trzy psy mogą ją jeść, nie powoduje sensacji żołądkowych
- suki się najadają swoimi porcjami (Oti może zjeść i cały worek, on jak rybka, je aż wybuchnie)
- znośna zawartość mięsa (po BARFie to wszystko mało, jednak nie jest najgorzej jak na tą półkę cenową)
- kształt i zróżnicowanie granulek (Psy przestały się dławić karmą, poprzednią - Nutre Gold BB musieliśmy
  odstawić, bo nie było posiłku w trakcie którego przynajmniej jeden pies by się nie zachłysnął)
- cena, która oscyluje między 110-130zł za 15kg
- papierowe ekologiczne opakowanie


Minusy:
- zawartość 2 zbóż - ryż i kukurydza
- kruchość granulek, które mogą rozsypywać się po za miskę
- specyficzny zapach, który może przeszkadzać ludziom (polecam przesypanie karmy do specjalnego
   pojemnika)
- kształt i rozmiar granulek (bo to co dla nas jest plusem, dla innych może być minusem)

W momencie pisania tego tekstu psy mają otwarty trzeci worek karmy i zbliża się on już ku końcowi. Do zjedzenia został nam jeszcze jeden cały, po czym prawdopodobnie dla porównania zamówimy Lukullusa. Nie zmienia to jednak faktu, że Markus jest u nas na liście karm, które z czystym sumieniem (po przedstawieniu plusów i minusów) polecę każdemu, kto będzie szukał karmy w tym przedziale cenowym. Najprawdopodobniej wrócimy do niego po spróbowaniu jeszcze kilku innych karm które mamy na oku, ale o tym już wkrótce.