zdjęcie

zdjęcie

czwartek, 22 stycznia 2015

Liebster Blog Award!


No i stało się... 
Przez chwilę mieliśmy nadzieję prześliznąć się cichaczem, 
ale jednak ktoś nas trafił i oto powstaje notka,
ze specjalnymi podziękowaniami dla Czarnych Łap (FB)
bo to właśnie dzięki nim to zamieszanie ;)

Liebster Blog Award, ale o co chodzi?
'Nominacja przyznawana jest od blogera dla blogera. To takie uznanie za trud i poświecenie włożone w pracę nad blogiem. Akcja ma niemieckie korzenie a słowo „liebster” w tym języku oznacza: ukochany, kochaniutki, drogi, miły, mile widziany, ulubiony a nawet luby ;). Forma podobna jest do internetowego łańcuszka – jego kontynuacja zależy od nominowanego.
Korzyści? Bardziej widoczny blog w sieci. Niektórzy twierdzą też, że to takie miłe powitanie w blogosferze od innych blogerów. Trzeba włożyć trochę pracy w odpowiedź na nominację, ale czyż nie warto, skoro ktoś nas wypatrzył i docenił? 
Zasady Liebster Blog Award
1) Umieść podziękowania dla blogera, który Cię nominował wraz z linkiem do jego bloga
2) Możesz ozdobić swojego bloga logiem Liebster Blog Award 
3) Odpowiedz na 11 zadanych Ci pytań
4) Wymyśl własne 11 pytań dla następnych nominowanych
5) Nominuj 11 kolejnych blogów, którzy mają mniej niż 3000 fanów 
Dobrej zabawy!'
1. Wizyty kontrolne w gabinecie weterynaryjnym: regularne 'przeglądy' czy tylko gdy coś się dzieje?
Generalnie nie przepadam za weterynarzami, miałam z nimi różne przykre doświadczenia, dlatego chodzę jak muszę, czyli jak coś się dzieje lub trzeba coś zrobić, ale żeby mieć jako takie pojęcie i żeby się rozwijać postanowiłam podjąć naukę na kierunku tech. wet. (dopiero zaczynam).

2. Psiak jest pod opieką jednego wybranego lekarza czy trafia do różnych 'przypadkowych' ?
Jak jeszcze mieszkaliśmy w Pruszkowie to byliśmy pod opieką 2 wetów, na zasadzie 1 główny, ale jak jej nie było/miała urlop, to szliśmy do drugiego. Tu pod Ciechanowem jesteśmy skazani na jeden gabinet na szczęście dobry :)

3. Czy w razie przewlekłej choroby lub schorzenia uczęszczacie do lekarzy specjalistów danej dziedziny (okulista, ortopeda, dermatolog itp.) ?
Gdyby była taka potrzeba na pewno zasięgnelibyśmy dodatkowej opinii specjalisty.

4. Jaką szczepionkę zastosował lekarz przy ostatnim szczepieniu przeciw chorobom zakaźnym? (w książeczce zdrowia psa znajdziecie rozdział 'Szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym', a tam nazwę na naklejce)


Furia - Hexadog, szczepionka wścieklizna + wirusowe
Oti - jeśli się nie mylę Nobivac DHPPi
Zjawa - Hexadog, szczepionka wścieklizna + wirusowe
5. Jak oceniasz sylwetkę swojego psa?

Oti - 2
Furia - 2
Zjawa - 3


6. Co jest dla Ciebie ważne przy wyborze karmy dla pupila?
Zjawę i Otiego karmię BARFem, dla Furii kupuję karmy, które zawierają mało zbóż, a dużo mięsa, ją też mam zamiar przestawić na BARF.

7. Bywacie u groomera, jeśli tak to jak często?
Ogolony wilczak i husky wyglądają kiepsko, a na pitbullu nie ma co golić ;)
A tak serio, to czeszemy się, tniemy pazury, kąpiemy sami bez niczyjej pomocy :)

8. Ile waży, mierzy i w jakim wieku jest Twój psiak?



Oti - 3 lata, ~66cm wysokości w kłębie, 25kg
Furia - ~8 miesięcy, nie wiem ile wysokości i nie wiem ile wagi, ale w sam raz :P
Zjawa - 5 lat, 60cm w kłębie, 22 kg (sterylizowana)

9. Przycinanie pazurków: w domu, w salonie pielęgnacji czy u weterynarza?
W domu ;P

10. Czy stosujecie jakieś suplementy diety (witaminy itp.)?
Staram się podawać jak najbardziej zróżnicowane posiłki, dodaje psom do jedzenia tran, oliwe z oliwek, warzywa i owoce, czasem zdarzają się dodatkowe suplementy na stawy.

11. Ulubiona forma wypoczynku z psiskiem? :)

Standardowo u nas w pierwszej kolejności długi, aktywny spacer (lub rower), a po powrocie mizianki na kanapie.

 Czas na nasze nominacje (skąd ja wezme tyle osób...:P)....

6. Amber
9. Sensi

.... i pytania...


1. Jak w Twoim życiu zagościły psy?
2. Skąd wybór rasy/konkretnego psa?
3.Jak lubicie spędzać czas z psem?
4. Ile czasu trwają Wasze spacery i jak je urozmaicacie?
5. Jak chodzi o zmęczenie psa preferujecie wysiłek fizyczny czy umysłowy?
6. Spędzacie wakacje/ferie wspólnie z psem czy zostawiacie futrzaki pod czyjąś opieką?
7.  Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga/fanpage o zwierzaku?
8. Jaka była najbardziej mrożąca krew w żyłach historia z udziałem Twojego psa?
9. Co najbardziej kochasz w swoim psiaku?
10. Twoje największe psie marzenie?
11. Czy Twój pies spełnił Twoje oczekiwania?


Pozdrawiamy wszystkich nominowanych i życzymi dobrej zabawy! :)

Doggie Bears - smakołyki dla psów



Obiecałam napisać nową notkę, znów małą recenzję, więc oto jestem.

Tym razem nie o wilczaku, a dlaczego to już za chwilę się dowiecie. Nie dawno na facebooku pojawił się challange, który miał na celu zachęcić właścicieli psów do nauki nowej sztuczki - turlanie się z zawinięciem w kocyk. Na to wyzwanie trafiłam na stronie Mój pies NIE jest MORDERCĄ dotyczyło TTB, dlatego wybór padł na Furię.


Nauka nowej sztuczki trwała 3 dni, przy czym pierwszego dnia nauczyłyśmy się turlać, drugiego zrobiłyśmy przerwę, a trzeciego nauczyłyśmy się kręcić z kocykiem w pyszczku i dzięki temu w niego owijać i robić z psa wielkie kocykowe burito.



Sztuczka po 3 dniach, nie była idealnie dopracowana, ale traf chciał, że byłyśmy jedyną psio-ludzką parą, która w tym konkretnie wyzwaniu wzięła udział i w związku z tym dostałyśmy w nagrodę smakołyki od Doggie Bears.

Nasza paczuszka-niespodzianka zawierała opakowanie Wątróbkowych Łapek, zapakowanych w torebkę
 (tak zwaną strunkę), na której widnieje logotyp firmy oraz przybliżony skład przysmaków. 
Z uwagi na skład (Oti jest na bezglutenowej diecie) oraz fakt, że to jej nagroda, smakoszem i testerem została Furia.

Ciasteczka są stosunkowo duże, mocno wypieczone, chrupiące i dość twarde. Całe ciacho wymaga więcej niż kilku chrupnięć, trudno jest je połknąć na raz, co przy moim małym łakomczuszku jest raczej na plus.
Z drugiej strony u nas w domu, rzadko kiedy psy dostają coś do jedzenia tylko po to żeby dostać, zazwyczaj wykorzystujemy jedzenie do treningów i nauki, dlatego fakt, że da się je w miarę łatwo połamać jest dla nas kolejnym plusem. Dodatkowo są one wypiekane własnoręcznie.
















Niestety są też rzeczy, do których muszę się przyczepić - mimo iż to nagroda, a darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, to mam nadzieję, że twórcy się nie obrażą, a wezmą sobie uwagi do serca i może coś w tą stronę poprawią. Brakuje mi na etykiecie przybliżonego procentowego składu, chodzi mi przede wszystkim, o przybliżoną zawartość mięsa. Ciasteczka nie mają też intensywnego zapachu, zdaje sobie sprawę z tego, że psi nos odbiera to inaczej niż mój i długo się zastanawiałam czy to plus czy minus. Doszłam do wniosku, że tak jak przy moich żarłokach nie ma to najmniejszego znaczenia, tak do niejadka może to najnormalniej w świecie nie trafić.

Generalnie nie mogę marudzić - u nas się sprawdzają, Furia zjada je bardzo chętnie, ewidentnie jej smakują, nie miała żadnych problemów z brzusiem. Ja natomiast przejrzałam ofertę DoggieBears i muszę przyznać, że jest interesująca.  Znajdziecie tam też takie cuda jak ciasteczka serowe, jabłkowo-cynamonowe, marchewkowe, pasztetowe i wątróbkowe, a wszystko w formie zarówno kostek/łapek jak również treserek. Dodatkowo absolutnym bajerem wydają się być paluszki surimi z piersią z kurczaka, które z pewnością musimy spróbować. Planujemy też zamówić treserki o smaku wątróbkowym lub pasztetowym i z tego co się wstępnie dowiedziałam jest też wersja bezglutenowa (czekam na wiadomość dotyczącą składu) i być może następnym razem i Oti się załapie.

Dlatego serdecznie dziękujemy za przysmaki, z pewnością nie są to ostatnie DoggieBearsy konsumowane przez nasze stado!


zdjęcia: SMD foto&art