zdjęcie

zdjęcie

sobota, 6 czerwca 2015

Pies w typie, czyli jak to jest z adopcjami mixów wilczaka...


Ostatnio dostajemy bardzo dużo prywatnych wiadomości, oraz postów w których prosicie nas o udostępnienie psów, zazwyczaj są to psy rzekomo w typie wilczaków. 

Pragnę zaznaczyć, że nie jesteśmy stroną adopcyjną i jeżeli takie ogłoszenia się u nas zdarzają to zazwyczaj są to psy znalezione w sieci przez nas, które w jakiś sposób nas ujęły lub psy u nas na DT, ale nie oczekujcie od nas abyśmy wrzucali na stronę każde ogłoszenie.

W Polsce wilczaków jest na tyle mało i społeczność wilczakowców jest niewielka a przy tym prężnie działająca, że zazwyczaj pilnuje, aby żaden pies, który z jakiś przyczyn musi zmienić dom nie trafił do schroniska. Dlatego prawdopodobieństwo spotkania tam jakiegoś jest bliskie zeru. Napotykane do adopcji "mixy wilczaków" to zazwyczaj przepiękne mieszanki innych ras. Najczęściej zdarzają się krzyżówki owczarków niemieckich z rasami północy - husky lub malamut, do wilczaków jedynie podobne (lub też nie i podciągnięte pod nie na siłę) z wyglądu.

Przykladem takiego psa jest nasza Zjawa. Bardzo dużo osób bierze Zjawulca za wilczaka, jest ona jednak pięknym mixem haszczaka. Najbardziej podstawowe różnice:

Maska i umaszczenie - Zjawa ma na pysku typowo haszczakowy krzyżak, na kufie ma troche brązowego, reszta pyska jest kremowa. Pysk wilczaka ma bardzo charakterystyczny wilczy wygląd, jasna maska, ruda plama na kufie, nie ma na nim tak wyrażnego malunku jak na pysku husky, ale pysk nie jest też jednego koloru. Zjawa jest sporo ciemniejsza od Otiego, duzo słaniej widać u niej podszerstek, ma mniej jasnych miejsc, a w miejscach gdzie Oti jest rudy, ona jest beżowo brązowa.


Ogon - podobieństwo ogona Zjawy i Otiego kończy się mniej więcej w tym samym momencie w którym się zaczyna. Wilczaki noszą ogon zazwyczaj nisko lub sierpowato wygięty i żadko kiedy (a prawdę mówiąc prawie wcale) nie zadzierają go powyżej linii grzbietu. Ogon Zjawy jak na ogon mixa husky przystało rusza nad grzbiet w momencie gdy pies rusza do przodu ;) Jedynym łaczącym je elementem jest czarna końcówka, ale ta występuje zarówno u wilczaków jak u północniaków w kolorze agouti.

Zdjęcia zdjęciami, ale wygląd to nie wszystko i nie można zapomnieć o temperamencie obu psów.
Kocha ruch, spacery i aktywność fizyczną (to maja wspólne z Otim) jednak jej charakter jest zupełnie inny niż wilczakowy. Zjawa jest typowym północniakiem, nieustraszona (chociaż na początku po wyjściu ze schronu było troche inaczej), pewna siebie, opanowana w kontaktach z innymi psami, opanowana w kontaktach z innymi ludzmi. Nie boi się nowych miejsc, osób ani przedmiotów. Uwielbia się bawić z innymi zwierzętami po mimo tego, że ma już 6 lat (Boże jak ten czas szybko biegnie!), ciągnąć rower (Oti łaskawie biegnie przy rowerze) i stosunkowo łatwo ją zmęczyć (Zjawa po przebiegnięciu 10 km odpoczywa pół dnia, Oti 10 minut). Zjawa nie sprawia praktycznie problemów wychowawczych, respektuje zakazy, zostaje sama w domu, nie niszczy. Jednak jest dość niezależna i puszczenie jej ze smyczy nie daje gwarancji powrotu, mimo paru lat ćwiczeń.
Wilczak? Cóż, odsyłam wszystkich ciekawych do wcześniejszych notek oraz na Dark side of CsV.

Nie będę się też rozpisywać nad budową wilczaka i haszczaka, bo to można sobie porównać na podstawie wzorców ras. Diametralną różnicą pomiędzy tymi psami jest sposób ruchu, to widać gołym okiem, niestety na obecną chwilę nie dysponuję żadnym filmikiem, ale polecam zajrzeć na YT i poszukać wilczaków chociażby na wystawach.

Psy ogłaszane jako psy w typie wilczaków, które koło nich nigdy nawet nie leżały:

 Pies ma być szary z rudymi akcentami, ten jest cały rudy (czerwony), dodatkowo z biała końcówką ogona i nos z jasną kreską na środku... To jest pies w typie husky.

Totalny brak wilczakowej maski, ten pies to ewidentnie mix Owczarka niemieckiego. 

 Jak wyżęj, zupełny brak maski charakterystycznej dla CsV, czarny pysk, typowy dla owczarków niemieckich. 

Typowo haszczakowa, za ciemna na wilczaka maska.
 Różno kolorowe oczy, nie występujące u wilczaków...

Dlatego jeżeli już w ogłoszeniu piszecie, że pies jest w typie wilczaka, to dopilnujcie żeby tak rzeczywiście było (Dla zainteresowanych wzorzec rasy Czechosłowacki Wilczak TU), czyli niech pies zgadza się wyglądem i chociaż trochę charakterem. W innym przypadku porównywanie go do wilczaka i przypisywanie mu tej rasy jedynie psu zaszkodzi.

Dlaczego?

A no po pierwsze dlatego, że ostatnio modnym stało się posiadanie wilkora, pisząc więc, że pies jest w typie wilczaka ryzykujemy, że o adopcje będzie się ubiegać stado napalonych na domowego wilka ludzi, z których nie każdy z nich będzie gotowy czy to na problemy związane z takim psem. Teoretycznie szansa na to, że mix onka/haszczaka będzie trudniejszy do ułożenia niz wilczak, jest mała, jednak i tak jest to wprowadzanie ludzi w błąd, bo wilczaki są psami diametralnie różniącymi się od większości psów, zarówno pod względem charakteru, jak i sposobu pracy z nimi.
Po drugie, może się zdarzyć tak, że pies wróci z adopcji bo jednak nie będzie spełniał wyglądowych norm lub ktoś na spacerze nazwie go skundlonym ONkiem, pseudo haszczakiem, czy inną cholerą i wtedy nagle bajka o wilku się skończy, a pies co? Sru do schroniska z powrotem.
Po trzecie, na ogłoszenie zawsze może trafić ktoś, coś już o wilczakach czytał, ale uznał je za za trudne, zraził się po przestudiowaniu grup lub for, ale mimo to poszukuje psa o wilczym wyglądzie. Taka osoba najprawdopodobniej skreśli psa zanim przeczyta cały opis, bo będzie bała się nie podołać opiece nad naszym podopiecznym, który równie dobrze może z charakteru być z wilczakiem zupełnie nic wspólnego.

Dalej więc wychodzi na to, że przypisując psu trudną rasę, tylko dlatego, że jest modna, podoba się nam czy po prostu kilku osobom się z nią kojarzy z tym psem wyrządzamy psu większą krzywdę niż przysługę.



PS. Jako dodatek - muszę zauważyć, że nie wszystko co ma kolor "dziki" (agouti/wilczasty) musi być od razu wilczakiem. Wśród psów jest parę innych ras stosunkowo często występujących w tym kolorze, nawet,  jeśli nie są  z nim kojarzone.

Co to za diabeł i o czym ty w ogóle kobieto piszesz mówiąc, że to nie tylko domena wilczaków...? 

Generalnie mianem "dzikie" określa się umaszczenie tak zwane agouti i wilczaste. 
Agouti charakteryzuje przedewszystkim nie równomierne rozłożenie barwnika we włosie, zazwyczaj włos jest ciemny na początku i końcu, a w środku jasny, zdarza się, że jest tylko 2 kolorowy - jasny > ciemny. 
Jest to umaszczenie charakterystyczne dla wilków (i kojotów), a co za tym idzie dla wielu ras psów, między innymi: owczarek niemiecki, wilczak czechosłowacki, alaskan malamute, siberian husky, tamaskan dog, australian silky terier, north inuit, elkhund szary... Parę przykładów:


lewa: Sibersong's Elsa - rodowodowy husky


HILARY Vepeden - rodowodowy owczarek niemiecki

Devi Shayanne Scrato z Nysy - rodowodowy owczarek niemiecki długowłosy

A ponadto również: 

 North Inuit

 Tamaskan Dog


Saarloos Wolfhound, co ciekawe saarloosy występują również w czerwonej wersji, która NIE WYSTĘPUJE u wilczaków :)



A teraz jeszcze UWAGA! Chcecie adoptować psa w typie wilczaka lub prawdziwego wilczaka czechosłowackiego? Odwiedź forum www.wolfdog.org tam jest zakładka "Psy do adopcji", znajdzie tam też masę przydatnych informacji na temat rasy, ogłoszenia hodowli, a przedewszystkim pomoc ludzi, którzy z tą rasą mają doczynienia na codzień.
Można też odwiedzić  SOS wilczaki lub Grupę Czechosłowacki Wilczak (PL) na FB



PS2. Jako, że cała notkę pisałam generalnie dla osób nie rozróżniających wilczaka od mixa husky, muszę napisać małe sprostowanie między innymi dla Hodowcy która uznał, że podaje nie pełne informacje. 

Sprostowanie 1 : Rodowodowe SH nie przerzucają ogonów nad grzbietem (tak jak Zjawa), bo jest to wada (dlatego na górze wyraźnie zaznaczyłam, że piszę o mixach husky, bo rodowodowych haszczaków tak jak i rodowodowych Czewek w schronach się nie spotyka).

Sprostowanie 2: Wiem, że nie każdy umie odróżnić wilczaka od haszczaka, może przez to zbytnio uogólniłam i żeby nie wprowadzać zamętu dwoma odmianami barwnymi połączyłam odmianę agouti z odmianą wilczastą (która z wyglądu jest bardzo pdobna), co jest genetycznie zupełnie różne i tu zacytuje Hodowce, pod którego okiem piszę sprostowanie: "wilczasty rodzi się od razu z jasną kufą, beżowym podszerstkiem i czarnym włosem okrywowym, a aguti rodzi się z ciemna maską, która może potem rozjaśnić się lub zostać taka jak jest". Pies podany później w przykładach psów o "dzikim umaszczeniu" - Pikku jest psem w kolorze wilczastym, a nie agouti. Tak samo jak owczarek niemiecki, co nie zmienia faktu, że w tej części notki, chodziło o pokazanie iż tego typu "dzikie" i "wilcze" umaszczenie występuje nie tylko u CsV,  ale również u innych ras, a nie miało na celu stać się pełnym wykładem o genetyce i hodowli. 

Jeszcze jeden przykład rodowodowego husky nadesłany przez Hodowce:

 Howling Spirits LITTLE ROCKET
 

4 komentarze :

  1. A my mamy haszczaka w typie wilczaka ;)
    Wszyscy, którzy widzą naszą Piesę od razu kojarzą ją sobie z wilkiem. Co prawda do typowego wilczaka jej daleko (ogon, maść, różnokolorowe oczy), ale i tak robi pozytywne wrażenie: odstrasza potencjalnych agresorów ;) A nie jest dużą psiną. Ot, ok. 58-60 cm w kłębie.
    Z jej wyglądem świetnie się sprawdza, jako pies turniejowy - mały, udomowiony, skundlały wilk :P
    Oczywiście powyższe zdanie proszę potraktować z przymrużeniem oka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze pół biedy jak ktoś wie, że ma w domu haszczaka, który w jakimś stopniu jest podobny do wilczaka, gorzej jak ktoś ma w domu haszczaka, który za cholere wilczaka nie przypomina, a jednak próbuje wszystkim do okoła wmówić, że to pies w typie wilczaka :D

      Usuń
  2. Najgorzej jak ktoś się upiera, że jego pies jest właśnie tą rasą xD Moja na początku przypominała jakiegoś mixa malamuta z husky, później się dowiedziałam, że to mix husky / owczarka , ale w necie szukałam jeszcze jednej rasy i tylko przypomina ją wyglądem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko raz miałam to szczęście spotkać PRAWDZIWEGO wilczaka, kilk lat temu, na pewnej stacji PKP, chyba na trasie do Warszawy. Był piękny, a ja zauroczona jego wilczym wyglądem. Podeszłam nawet zapytać się cóż to za rasa, bo wtedy jeszcze na myśl nie przyszłoby mi, że taki "wilk" jest udomowiony i nawet daje się prowadzić na smyczy :) Pani z psem mnie oświeciła, jednak nie miałam na tyle odwagi, żeby zapytać czy mogę chociaż dotknąć sierści tego cuda :) Nigdy więcej już nie widziałam wilczaka, a to spotkanie zapamiętam do końca życia, bo było wyjątkowe! :)

    OdpowiedzUsuń